wtorek, 26 lutego 2013

Komisja Wojskowa

Dzisiaj(26.02.2013) byłem na komisji lekarskiej, mającej na celu określenie do jakiej kategorii można mnie(i dużej części typów w moim wieku)przypisać. W zawiadomieniu, które otrzymaliśmy, zawarte było, że mamy stawić się tam na 7:30. Oczywiście to, że wszyscy czekali już od 7:20 nie oznaczało początku badań i innych pierdół związanych z określeniem kategorii.Na początku trzeba było dać zdjęcie oraz dowód oraz odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących rodziny i edukacji. Jakoś po 8 zjawiła się pielęgniarka prosząc po 3 osoby do gabinetu i sprawdzając im wzrok i wagę, trwało to około 30 minut i kolejna przerwa. Po 9 zjawił się doktor i zaczęły się główne badania, które trwały do około godziny 10:30. Na zakończenie zostało nam poczekanie, aż zostaniemy wezwani do podpisania kilku papierów(np. orzeczenia), następnie, krótka rozmowa dotycząca wojska i otrzymanej kategorii i do domu. Całość dla większości trwała od 7:30 do 11:00. Kategorią, którą otrzymałem była A bez paragrafów(paragrafów używa się gdy ktoś miał np. lekko krzywe kolana :D).
Książeczka wojskowa 2013:


sobota, 23 lutego 2013

Hansel i Gretel: Łowcy Czarownic 3D

Hansel i Gretel: Łowcy Czarownic 3D to film, który poleciłbym ludziom nastawionym na prostą rozrywkę z dodatkami w postaci efektów 3D(niektóre były nawet fajne). Jest to historia o Jasiu i Małgosi (z niemieckiego Hansel i Gretel) opowiedziana w troszeczkę inny sposób dodając ich dalsze losy jako już tytułowi łowcy czarownic. Historia opowiedziana jest w ciekawy sposób, a film został zrealizowany tak, aby widz się nie nudził. Jak dla mnie film zasługuje na notę 7,5/10. Dlaczego tyle?
Po pierwsze przewidywalna opowieść wraz z zakończeniem i niektórymi wątkami. Po drugie niektóre elementy nijak pasujące do pokazanej krainy.
Dat broń -.-
Ogólnie idąc na ten film, szedłem z myślą o filmie w którym w ciekawy sposób zostaną ukazane losy Jasia i Małgosi oraz, że będzie to zrealizowane w fajny, widowiskowy sposób i taki film dostałem. Dużym plusem jest też aktorka grająca Gretel, którą jest Gemma Arterton, którą polubiłem już oglądając Księcia Persji.
Na koniec chciałbym zaznaczyć, że jest to moja własna, subiektywna opinia/ocena, a każdy z Was oglądając ten film może mieć inne odczucia, które z chęcią zobaczę w komentarzach do tego posta :).

wtorek, 19 lutego 2013

Bandytyzm(nie tylko w DayZ)

Bandytyzmem możemy nazwać wiele rzeczy, które wykraczają poza jakieś granice moralne jak i prawne, jednak przejawiają się one w różny sposób. Dzisiaj jadąc na działkę poza miasto, okazało się, że właściciel pobliskiej stadniny koni, przewozi, przetrzymuje oraz przecina drewno w ilościach przekraczających jedno drzewko. Żeby to jeszcze tylko dzisiaj się działo. Ponoć jest już tak od grudnia! Jeszcze jakby zadzwonił, omówił sprawę, wykonał jakiś gest w naszą stronę to można by to jakoś uznać. Jednak koleś ten zrobił sobie z naszej działki miejsce do przetrzymywania pościnanych drzew/gałęzi. Po rozmowie z tymże kolesiem, wynikało, że jest to cham i prostak, który nawet nie raczył podnieść swojego tyłka i porozmawiać na jakimkolwiek poziomie, tylko winą za wywóz tego drewna obarczył, zwolnionych już pracowników. Sprawa poszła na policję, która jednak nie mogła nic zrobić, jeżeli ten koleś weźmie to drewno z pola. Ma czas do końca tego tygodnia. Nie skończy się to jednak w ten sposób, ponieważ trafi to do sądu z powództwa cywilnego.
Bandytyzm występuje także w DayZ. Jednym z przykładów na to może być zabijanie "jelonków" w Elektro :).
Jeżdżenie po trawie na rowerze!
Jeżdżenie po cudzym polu na rowerze!
Teraz najgorsze! Jeżdżenie na rowerze po pasie startowym na lotnisku!



poniedziałek, 18 lutego 2013

Jak stać się bandytą w DayZ

Tak jak w temacie. Bandytą w DayZ, można stać się bardzo prosto, wystarczy zabijać napotkanych ludzi. Jednak czy tego właśnie chcemy od gry nastawionej na survival z zombiakami w tle? Na to pytanie możemy sobie odpowiedzieć na kilka sposobów. Jednym z nich jest stwierdzenie, że zabijanie innych jest częścią takiego przetrwania, że jest to jeden ze sposobów na przeżycie, bo przecież jedzenia i picia starczy, jeżeli jesteśmy sami, starczy nam na dłużej. Druga strona medalu jest jednak całkowicie inna. Widać na niej plusy przebywania w grupie i pomagania sobie nawzajem. Moje pierwsze chwile w DayZ polegały na samodzielnym poznawaniu miejsc położonych w pobliżu wybrzeża. Następnie połączyłem się z kilkoma innymi "Świeżakami", jednak przyniosło to efekt odwrotny od założonego więc znów zostałem sam. Kolejnym krokiem było dołączenie do większej, bardziej ogarniętej grupy i zostanie kimś w rodzaju medyka. Było całkiem dobrze, grupa była dobra w stosunku do innych graczy, pomagaliśmy komu mogliśmy, czasem strzelaliśmy ale tylko do zombie lub w samoobronie. Ogólnie unikaliśmy walki jak ognia. Niestety taka polityka na tym serwerze okazała się nieopłacalna. Często traciliśmy wszystko przez zbytnie zaufanie lub chęć zdobycia "fragów" przez inną grupę.
Jeżdżąc po zaopatrzenie na rowerze jako medyk, zostałem szybko uświadomiony, że innych nie obchodzą twoje zamiary. Zostałem rozstrzelany na drodze, podczas wiezienia jedzenia, picia i medykamentów dla mojej grupy.
W tym momencie powiedziałem sobie: Basta! Tak dalej być nie może! Zacząłem uważać na innych, nie pomagaliśmy już pierwszej lepszej osobie, czasem sami atakowaliśmy inną drużynę, która w dupie miała jakiekolwiek zasady moralne w tej grze.
Coraz częstsze strzelaniny z naszym udziałem oraz lekkie rotacje w teamie, pokazały, że jesteśmy jedną z silniejszych grup na serwerze.
Medycy biorą sprawy w swoje ręce i to dosłownie.
Teraz to my zaczęliśmy atakować, campić, zabijać inne drużyny, które miały z nami tzw. kosę.
 Tutaj jedziemy na "ustawkę" z Gnoykiem na Krasno.
Tutaj lecimy w poszukiwaniu baz oraz potencjalnych przeciwników.
Powoli przeistaczaliśmy się z dużej, słabej grupy w silną, mniej liczną drużynę, która potrafiła sobie poradzić z każdymi przeciwnościami i przeszkodami jakie stawały nam na drodze.
W końcu wspięliśmy się z samego dołu aż na sam szczyt łańcucha pokarmowego DayZ, zmieniając się z gnębionych w oprawców.
Teraz naszym zajęciem jest:
Zdobywanie:
Niszczenie:
 Zabijanie:

Na zakończenie chciałbym dodać, że pewne zasady, których trzymaliśmy się na początku, zostały aż do teraz. Jeżeli chcecie pogadać, pograć, potrzebujecie pomocy lub chcecie się gdzieś ustawić i nie zwracacie uwagi na nasze skiny(bandytów) to z miłą chęcią(jeżeli mamy czas i środki np. transport) się pokażemy. Jednak pamiętajcie, ktoś od nas ma was zawsze na oku, więc próby oszukania lub zabicia nas, będą kończyły się tak samo i dla was :).

Jak coś gramy teraz na serwerze DayZ.pl na którym panuje miła atmosfera oraz znajduje się ogarnięta administracja, która zawsze wam pomoże w razie jakiś problemów z grą lub/i serwerem.
Ich TS3: ts.dayz.pl:50000 - strona DayZ.pl

Opis jak zostać bandytą nie zawiera wielu konkretów(np. ile trzeba mieć humanity, żeby takowym się stać), został on spisany na podstawie mojej gry w DayZ i jeżeli wyłapiecie jakieś błędy lub chcecie dowiedzieć się więcej to zapraszam do dyskusji pod tym postem lub na youtube.

niedziela, 17 lutego 2013

Kroniki Allenhelm 2/?

Pierwszą i najważniejszą zasadą była(...)

I. Do magicznego treningu może przystąpić tylko najlepszy z zebranych w świątyni wojowników.

Hogaty przeraził się, ponieważ na sali było wiele osób wyglądających na silnych. Jedyną rzeczą dodającą mu pewności siebie i wiary we własne możliwości był jego miecz, Tora. Nie był to zwyczajny miecz. Został on wykuty przez dziadka Hogatego, który był znakomitym kowalem.
Umieścił w nim również magiczny kryształ, mający uczynić ten miecz potężną bronią.
Aby to się stało, musiał on być dzierżony przez osobę, która potrafiłaby rozbudzić w nim zawarty. Taką osobą był właśnie Hogaty. Nagle z posadzki zaczęły wyrastać ogromne ściany, rozdzielające salę, na kilka mniejszych, identycznych pomieszczeń. Oto wasi przeciwnicy - powiedział starzec. Po pokonaniu ich, ściany się rozsuną, a wy dostaniecie następnego. Będzie tak się działo dopóki w sali pozostanie ostatni, zwycięski wojownik.
Początkowi przeciwnicy Hogatego, byli dosyć słabi, więc poradził sobie z nimi w mgnieniu oka. Trudności zaczęły się przy przeciwniku, który pochodził z Chitani. Był prawdziwym mistrzem w swoim stylu walki. Szybki, zwinny, a przede wszystkim cholernie celny. Posługiwał się on bronią o nazwie Robusutane. Były to średniej wielkości ostrza, przyczepione do karwaszy, którymi można było rzucić na pewną odległość i przyciągnąć je z powrotem. W dobrych rękach była to zabójcza broń, jednak tym razem to ja byłem lepszy. Jedno mocne, precyzyjne cięcie po krtani i przeciwnik leżał pokonany.
Nadszedł czas na ostatni pojedynek. Hogaty musiał się zmierzyć z zabójcą z Wilczego Bractwa, Ookamidanem.
Był to najlepszy wojownik ostatnich lat, pochodzący z Allenhelm.

piątek, 15 lutego 2013

Praktyki dzień 5/5 podsumowanie

Ostatni dzień praktyk.Na start małe rozpoznanie co do podłączenia internetu w domu i w sklepie u klienta. Wynik negatywny. Ponoć inna firma zaproponowała internet 40/6 przy czym, mówiąc też, że nie mogą go zamontować O_o. Reszta dnia to siedzenie w biurze, oglądanie filmów na yt dotyczących deszczu meteorytów nad Rosją oraz wypełnianie dzienniczka praktyki zawodowej.
Czas upłynął szybko, ocena oraz wiedza praktyczna zdobyte. Praktyki okazały się dużo lepsze i rozwijające niż te na których była reszta kolegów z klasy. Polecam wszystkim, którzy chcieliby uczestniczyć w praktykach, niech wybierają sobie miejsca, gdzie naprawdę się czegoś nauczą i będą coś robić, a nie pierwszy lepszy sklep(chyba, że tematycznie pasują do praktyk) :).

czwartek, 14 lutego 2013

Praktyki dzień 4/5

Dzisiaj nadrobiliśmy z robotą. Zrobiliśmy wszystkie zlecenia, które leżały od jakiegoś czasu w stanie "do wykonania". Zaczęliśmy od zamiany anteny na dachu sołtysa oraz podmiany anteny przy przejściu klienta z usługi 1Mb/s na 3Mb/s, a skończyliśmy na kilku mniejszych "usterkach" przy, których widać poziom niektórych ludzi(np. coś w stylu: "to do zasilacza potrzebny jest prąd?" albo, "to, żeby router działał, potrzebny jest zasilacz(podłączony do prądu)?").
Ogólny temat dzisiejszych zajęć, wpisany do dzienniczka praktyki zawodowej to lokalizowanie usterek w niedziałającym sprzęcie ;).
 

Porządek w samochodzie musi być :D

środa, 13 lutego 2013

Praktyki dzień 3/5

Dzisiejszy dzień obfitował w pracę z antenami. Nie było to wymagające zadanie, bo cała zabawa polegała na odpowiednim ich spolaryzowaniu, zrobieniu skrętek kategorii B oraz przewierceniu tu i tam. Ogólnie dzień zleciał w miarę szybko. Trochę pomarzłem przy zamianie anteny, która odbywała się na zewnątrz domu, ale dało radę wytrzymać :).
Kilka szybkich wymian poza miastem i mogłem wracać do domu.



wtorek, 12 lutego 2013

Praktyki dzień 2/5

Drugi dzień praktyk okazał się(na moje szczęście) dużo lepszy od poprzedniego.
Tym razem przychodząc na 8 nie było za wiele do roboty. Dopiero o 10, udaliśmy się, w celu zwiększeniu efektywności pracy i lepszej organizacji narzędzi w aucie, do Castoramy kupując potrzebne nam do tego narzędzia :).
Robiąc porządek z efektami wczorajszej roboty, dostaliśmy wezwanie do jednej z awarii. Tak zaczął się dzisiejszy dzień praktyk. Obsługa klienta detalicznego. Kilka wezwań, kilka kursów samochodem i nagle na zegarku zrobiła się 14:30. Tak więc drugi dzień praktyk zleciał bardzo szybko i przyjemnie.
Ciekawe co przyniesie nam jutrzejszy dzień? :)

Kroniki Allenhelm 1/?

Allenhelm. Allenhelm jest to kraina położona pomiędzy pasmem Gór Trupich, a Oceanem Nebusa.
Podzielona jest na główną wyspę, w której znajduje się stolica, oraz cztery mniejsze wysepki.
Jest to także stolica tej krainy, w której żyje nasz główny bohater o imieniu Hogaty.
Hogaty od dziecka interesował się podróżami i poszukiwaniem skarbów, więc ciężko pracował aby pewnego dnia mógł stać się jednym z nich. Jednak dopiero teraz ma szanse na urzeczywistnienie swoich marzeń. Teraz gdy stał się pełnoprawnym wojownikiem, może wyruszyć na przygodę swojego życia!

Rozdział 1. Zawsze jest jakieś ale.

Każdy w Allenhelm znał legendy o sławnych poszukiwaczach skarbów. Każdy także wiedział, że byli oni najlepszymi wojownikami w swoich stronach i nikt nie był w stanie stanąć im na drodze do realizacji swoich celów. Wiecie co ich takimi czyniło? Przejście magicznego treningu, pozwalającego połączyć magię wraz ze swoją siłą! Była to istna mieszanka wybuchowa!
Hogaty dobrze o tym wiedział.Postanowił więc, że uda się do miejscowej twierdzy magów i przejdzie taki trening.
Wchodząc do głównego holu, jego oczom ukazał się tłum innych wojowników.
W ich skład wchodzili także wojownicy z okolicznych miast i wiosek. Gwar zaczynał się wzmagać.
Wtem w drzwiach do głównego holu ukazał się on. Stary mężczyzna w podartych szatach.
Aurę, która od niego biła można było wyczuć w najmniejszych zakamarkach pomieszczenia.
Kiedy przemówił w nieznanym im języku, na ścianach zaczęły jawić się reguły dotyczące magicznego treningu. Pierwszą i najważniejszą zasadą była(...)

poniedziałek, 11 lutego 2013

Praktyki dzień 1/5

Jak wiecie(albo i nie) dziś miałem pierwszy dzień praktyk zawodowych(takie dodatkowe tygodniowe praktyki w trakcie ferii, ogólnie czekają mnie jeszcze cztery tygodnie w maju).
Na początku lekkie nieogarnięcie, jednak w raz z biegiem czasu wszystko nabierało jakiegoś znaczenia.
Pierwszym zadaniem jakie nam przypadło było skonfigurowanie routera. Nie było z tym jakiś większych problemów, więc można się było zabrać za następne. Kolejnym było montowanie bagażnika  na dachu samochodu, tak aby można było na nim przewieźć drabinę :).
Oprócz tego, wywalanie masy sprzętu do szopy, spisywanie go oraz przekładanie z powrotem do auta.
Wszystko to na mrozie od 9 do 14(nie byłem przygotowany na takie warunki więc trochę zmarzłem -.-).
Wracają do miasta(bo wszystkie zadania robiliśmy poza miastem), dostaliśmy zgłoszenie na które niezwłocznie się udaliśmy(robiąc kolejne km).
Okazało się, że jedna z anten na silosie nie działała poprawnie, więc trzeba ją było ręcznie przywrócić do porządku.
Muszę przyznać, że krajobraz, który mnie otaczał, przypominał mi ten z DayZ.
Popatrzcie na biały budynek w 16:40 i dalej i porównajcie go do tego.
 Lub tego.

Zdjęcia nie oddają niestety klimatu, który można poczuć będąc w tamtym miejscu.
Dzień pierwszy był pracowity, zobaczymy jak to będzie dalej :).

Zaczynamy bloga!

Hej, z tej strony Hogaty, a to jest mój blog poświęcony zwykłym jak i niezwykłym dniom życia codziennego.
Na starcie chciałbym zaznaczyć, że posiadam kanał na youtube na którym to prowadzę tzw. "zagrajmy w" z przeróżnych gier(najwięcej związanych z serią Grand Theft Auto).
Mój kanał, TheHogaty
Oprócz tego tworzę, od czasu do czasu, interaktywne mini-gry na bazie Minecrafta, który służy mi głównie jako narzędzie do przedstawienia jakiejś historii.

Główna historia obija się o krainę Allenhelm, którą wymyśliłem na potrzeby tych filmów i która żyje już własnym życiem w mojej głowie ;).
Myślę, że na wstęp to wystarczy, a reszty dowiecie się w trakcie czytania tego bloga.
Serdecznie zapraszam do komentowania oraz zostawiania swoich sugestii dotyczących tego bloga.

Hogaty