Na początku lekkie nieogarnięcie, jednak w raz z biegiem czasu wszystko nabierało jakiegoś znaczenia.
Pierwszym zadaniem jakie nam przypadło było skonfigurowanie routera. Nie było z tym jakiś większych problemów, więc można się było zabrać za następne. Kolejnym było montowanie bagażnika na dachu samochodu, tak aby można było na nim przewieźć drabinę :).
Oprócz tego, wywalanie masy sprzętu do szopy, spisywanie go oraz przekładanie z powrotem do auta.
Wszystko to na mrozie od 9 do 14(nie byłem przygotowany na takie warunki więc trochę zmarzłem -.-).
Wracają do miasta(bo wszystkie zadania robiliśmy poza miastem), dostaliśmy zgłoszenie na które niezwłocznie się udaliśmy(robiąc kolejne km).
Okazało się, że jedna z anten na silosie nie działała poprawnie, więc trzeba ją było ręcznie przywrócić do porządku.
Muszę przyznać, że krajobraz, który mnie otaczał, przypominał mi ten z DayZ.
Lub tego.
Zdjęcia nie oddają niestety klimatu, który można poczuć będąc w tamtym miejscu.
Dzień pierwszy był pracowity, zobaczymy jak to będzie dalej :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz